KATARZYNA & DONALD 1794–2024
1794 – w imię złotej wolności 
(pod auspicjami Najświętszej Panienki 
i amoralnych purpuratów oraz marionetki z Zamku Królewskiego) 
opozycja z Targowicy wielbi Imperatorową Wszechrusi. 
Celem, który uświęca środki jest obalenie Konstytucji 3 maja, 
znoszącej wynaturzenia ustrojowe oligarchii magnackiej.
1795 – sędziwa Katarzyna II *1729-1796† 
finalizuje dzieło rozbiorów Rzeczpospolitej Obojga Narodów, 
uprzednio podzieliwszy się Ukrainą z cesarzową austriacką. 
Niebawem umiera.
2024 – w imię wolności osobistej 
(pod auspicjami Wszystkich Świętych, 
amoralnych purpuratów tudzież ojca Dyrektora 
oraz marionetki z Pałacu Namiestnikowskiego) 
opozycja z Nowogrodzkiej (lepszy sort i przystawki) 
wielbi prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Ameryki. 
Celem, który uświęca środki jest ocalenie 
Trybunału Konstytucyjnego III RP, 
gwaranta bezkarności za kadencje nierządu i rozpasania 
jedynej w swoim rodzaju elity władzy.
2025 – a co zdąży zdziałać sędziwy Donald Trump, 
zanim odejdzie do Krainy Wiecznych Łowów? 
Chyba należy podzielać obawy, że zafunduje nam powtórkę z rozrywki. 
Trudno też czegokolwiek zazdrościć Ukraińcom czy nawet Białorusom
 – kolejne rozbiory zdają się przesądzone. 
I pewnie znowu przyjdzie walczyć o wolność naszą i waszą.
Sięgając do dialektyki marksistowskiej, oczekujmy farsy.
Z ręką w nocniku będzie można cytować Horodniczego 
                                    – sami z siebie się śmiejecie...
Dodaj komentarz